W uboższej wersji wyprawy musimy sami być dronem a zatem czeka nas wizyta na dachu jednego z 16 piętrowców. Czas zrobił już swoje, więc najlepiej poszczególne kondygnacje pokonywać pojedynczo.
Niestety winda nie działa, ale problem zgłosiłem do administracji.
Z góry swobodnie możemy podziwiać widoki i rozmach całej operacji, gdyż po wybuchu reaktora ewakuowano 49 360 osób. Tylko nieliczni zdecydowali się pozostać w okolicznych wioskach. Ciekawostką jest, iż niektóre starsze osoby mieszkają tam do dzisiaj. Wspomniany natomiast atomista, specjalista Diatłow podczas wybuchu otrzymał ogromną dawkę promieniowania - zmarł dopiero w 1995 roku. Oczywiście jako jeden z głównych winowajców został skazany na 10 lat więzienia. Do końca swoich dni przedstawiał inną, niż oficjalna, wersję wydarzeń z tamtych dni.
Dzisiaj stronę odwiedziło już 14 odwiedzający (23 wejścia) tutaj!