W okolicy nie dość, że panuje względny spokój i mały ruch to jeszcze sprzęt Geigera napawa optymizmem. Odnosi się wrażenie, że w niektórych piwnicach można byłoby nawet zamieszkać.

Zdecydowanie pomimo miejscami mniejszego promieniowania niż w Warszawie są miejsca, takie jak piwnice szpitala, gdzie do dzisiaj zalega napromieniowana odzież strażaków. O skali skażenia świadczy też jeden z najbardziej fantazyjnych artefaktów - "chwytak". Nie jest ani nadzwyczajnie duży, czy też fikuśnej budowy a przyciąga uwagę. Dlaczego ?
Tym właśnie elementem po katastrofie wyciągano co gorętsze kąski z reaktora.

Dozymetr mówi, że pomimo upływu czasu, 30 lat temu naprawdę musiało być tu promieniście.
Ten element, ze względu na właściwości "grzewcze" doczekał się wielu artykułów i filmików, takich jak ten.
|